Ślub humanistyczny w górach
Ślub Eweliny i Piotrka jest jednym z tych, które zostały przełożone z zeszłego roku (Jednym z dwunastu). Szczęśliwie spotkaliśmy się w czerwcu gdzieś tam wysoko w Ochotnicy Górnej, gdzie niejedno sprzęgło tego dnia zostało spalone. Parze młodej towarzyszyło trochę ponad dwudziestu gości, nieprzypadkowych zresztą.
Ceremonię humanistyczną prowadziła Agnieszka, przyjaciółka pary młodej. Jeśli nie wiecie na czym polega ślub humanistyczny śpieszę z wyjaśnieniami. Otóż jest to forma ślubu która nie jest prawnie unormowana w Polsce. Co ciekawe według Wikipedii liczba ślubów humanistycznych w Szkocji przekroczyła liczbę ślubów katolickich. Ja osobiście uwielbiam tą formę ślubu. Przysięga pisana przez parę młodą, a także często przez ich bliskich jest zdecydowanie bardziej osobista, bardziej emocjonalna.
Swaćba czyli staropolski obrzęd zaślubin
Ceremonia oraz przyjęcie ślubne zostało zwieńczone po północy swaćbą, czyli staropolskim obrzędem ślubnym. Nie muszę chyba dodawać że jest to związane z wierzeniami pary młodej. Ceremonia prowadzona jest przez żercę, który jest kapłanem w religii słowiańskiej. Pamiętam jego konsternację gdy jeden z gości spytał się, czy jest to pewnego rodzaju animacja. Otóż nie, jest on zarejestrowanym kapłanem, a swaćba przysięgana przed bogami przeprowadzana zgodnie ze słowiańską wiarą.
Pamiętam gdy na początku ceremonii żerca ogłosił, by wszyscy katolicy opuścili teren ceremonii, gdyż groziłoby to ciężkim grzechem. Chwilę po rozpoczęciu obrzędu żałowałem, że muszę fotografować. To wydarzenie było tak niesamowite że chciałem chłonąć to wszystko całym sobą. Ceremonia była oświetlona jedynie światłem kilku lampionów oraz blaskiem ogniska, co było ogromnym wyzwaniem dla mnie jako fotografa. Aparaty fotograficzne mają swoje limity jeśli chodzi o światło zastane, a lampą zabiłbym cały klimat (i oślepiał gości).
Ciężko opisać atmosferę która wtedy panowała. Mam nadzieję że zdjęcia ją Wam przybliżą. Tak klimat, jak i przebieg obrzędu zaślubin.
Swaćba – słowiańska ceremonia ślubna
Ewelina i Piotrek pokusili się o obszerny feedback odnośnie zdjęć które im oddałem:
“Zdjęcia wyszły zaje*iście. Najbardziej podobaja nam sie ze swacby (of course..). Piekne sa te wszystkie interakcje między gośćmi, ogladajac zdjecia czulismy, ze tam jestesmy i jaki byl vibe. Swiatlo we wszystkich zdjeciach gralo ogromna role, podobaja nam sie te “nietypowe” ujęcia – te wszystkie odbicia w szybach, patrzenie przez coś. Później widać to podczas imprezy, kiedy robiłes zdjęcia w Stajni. Podoba nam sie to, ze wszyscy sa na tych zdjeciach w pelni naturalni, wyluzowani. Twoje zdjecia oddaja kolorowość tej imprezy. Świetna robota! Jest super, masz do tego talent i sie chlopie narobiles, nie ma co. Zdjecia ze swacby to sie nadaja na wystawe…jakbys chcial zeby ci ksiezyc wyszedl, to bys sie skichal, a tu prosze. I takie obrazy przy full naturalnym swietle! Poezja. Caly material brawa dla ciebie, masz chlopie do tego reke, obys przynosil dalej ludziom tyle radosci swoja praca :) Zrobiles fantastyczna robote, bardzo ci dziekujemy za caly dodatkowy czas ktory byles z nami i dzieki za to ze jestes bardzo wartosciowa osoba, z ktora sie dobrze rozumielismy, czulismy sie jak wsrod swoich, pomogles nam przez ten caly dzien.
Bardzo nam milo, ze tobie tez sie podobalo i ze bedziesz nas milo wspominal. Ty byles niezastapionym elementem w naszym dniu i zawsze bedziemy cie miec w serduchu”.
Nie muszę chyba mówić jak dobrze (że tak powiem) zrobili mi tą wiadomością? Ten rok przynosi mi wiele dobrego po ciężkim ostatnim (podsumowanie zeszłego roku o TU). Jak się odkopię z pracy to napewno na blogu pojawi się jeszcze niejeden reportaż. Cieszę się że nie siedziałem na dupie cały ten czas pozbawiony ślubów, a spożytkowałem całą tą chęć fotografowania na bieżących wydarzeniach. Już nieraz pisałem na facebooku czy instagramie, że po sfotografowaniu około dwudziestu protestów i strajków od października zeszłego roku obawiałem się, jak odnajdę się teraz w tematyce ślubów. Wiecie, oderwać się od kordonów policji, gazu pieprzowego i tak dalej. Dużym wyzwaniem było na tego typu wydarzeniach zadbać o kompozycję, czy ‘wywalczyć’ odpowiednie zdjęcie. Paradoksalnie myślę, że wiele mi to dało. Mocno głowę odświeżyłem fotografując coś innego, i nawet teraz w środku sezonu wyrwę się czasem by jakieś wydarzenie dokumentować.
Zapraszam do oglądania!
Organizacja i koordynacja oraz catering: The One Weddings & Events
Oprawa florystyczna oraz dekoracje: BeDeko
Papeteria: Aga Caligraphy
Słodkości: Baking Soda
Video: Wonderland Videos
Bar: Cava&Bar
Venue: Górna Chata




















































































Ten reportaż, oprócz ogromnej wagi pamiątkowej ma też fantastyczną wartość edukacyjną. W życiu nie słyszałem o takim obrządku a teraz już go znam! Wspaniale, że są ludzie, którzy nie boją się być sobą pełną gębą! Niech inspirują resztę, niech pokazują jak można żyć! Piękna historia, oglądałem z zazdrością!
A tak fotograficznie napiszę jeszcze, że świetnie obrobiony materiał! Zarumieniłem się :D
Solidny reportaż nie ma co ukrywać, pomysły młodych, miejscówka, emocje. Bomba!
Super fotograficzna robota!
Miło jest też patrzeć, że coraz więcej par ma odwagę na niestandardowe ceremonie ślubne, po swojemu, bez zadęcia i co ludzie powiedzą.