Sesja na Islandii zimą

Sesja na Islandii zimą? Wyspa ta jest kierunkiem marzeń wielu osób, które znam. Mało kto jednak bierze to miejsce pod uwagę jeśli chodzi o zimowy czas. W gruncie rzeczy i ja należałem do tej grupy osób, bo co takiego może zaoferować Islandia zimą, w naszym przypadku w styczniu? Zorzę, i…? No właśnie! Wystarczy w wyszukiwarce wpisać dlaczego warto lecieć w to miejsce w czasie, gdy noce długie. Pierwszych parę wyników pokazuje jeszcze dobitniej jak surowa i nieprzystępna jest Islandia. Będąc w maju ostatnim razem już wtedy ten bezkres porażał, a gdy zobaczyłem wszystkie te miejsca już mi znane w tej białej odsłonie przepadłem bez reszty.

Czy długość dnia była przeszkodą? Skądże! Nocami można polować na zorze, a momenty przed wschodem i po zachodzie słońca przeznaczyć na dojazdy. Tu jest mała strata związana z podróżami gdy jest jeszcze ciemno, bo każdy centymetr tej wyspy zapiera dech w piersiach.

Magda i Dawid postanowili zaryzykować i pewnego dnia zadzwonili do mnie, że jednak chcieliby zaszaleć i co powiedziałbym o sesji ślubnej na Islandii. No jak mogłem się nie zgodzić biorąc pod uwagę to, że kocham kraje nordyckie i zdecydowanie jest to jeden z moich ulubionych kierunków podróży?

Podróż na Islandię w styczniu

Planując podróż braliśmy pod uwagę tylko linie lotnicze Wizzair z uwagi na tanie loty. W styczniu bilet na osobę wychodził w dwie strony około 150 złotych! Lot odbył się bez problemów, no może prócz drobnego epizodu na samym końcu, gdy samolot ledwie wylądował z powodu sztormu. Pózniej okazało się, że wylądowaliśmy jako ostatni, a cała reszta planowanych odlotów i przylotów została odwołana. Po paru godzinach oczekiwania na bagaż z głośników dzwięcznie rozniosło się, że nasze rzeczy będą do odbioru dopiero dnia następnego. Cóż, bywa.

Dopiero wyjście z budynku dało nam obraz tego co się dzieje. Porywy wiatru dochodziły do 150 km/h, a intensywne opady śniegu dość szybko ściągnęły nam z ust uśmiechy, haha! Auto wypożyczyliśmy z polskiej wypożyczalni IcePol (polecam!), wystarczająca dla nas była Dacia Duster z napędem 4×4. Chwili czasu potrzebowaliśmy na oswojenie się z jazdą w takich warunkach i w sumie było lepiej niż myślałem, tj. nie zmiotło nas z drogi. Noc spędziliśmy w Reyjkaviku. W planach była podróż od razu do Vik, słynącej między innymi z czarnej plaży, ale na drogach stały policyjne blokady z powodu sztormu. Nieocenioną pomoc przyniósł portal road.is który pokazuje aktualny stan dróg. Fajny początek, co?

Islandia, kraina ognia i lodu

Podczas naszego wyjazdu mimo niesprzyjających warunków udało nam się zobaczyć wiele miejsc. Podzieliliśmy ten czas na dwie części – sesja ślubna dwa pierwsze dni, a dwa kolejne już tak czysto turystycznie. Przez ten czas tylko jeden dzień był znośny, cała reszta sztorm, burze śnieżne, a nawet i deszcz. Słynne islandzkie przysłowie mówi “Jeśli nie podoba Ci się aura, poczekaj pięć minut i na pewno się zmieni”. Dokładnie tak nieprzewidywalna jest pogoda na Islandii.

Zaczęliśmy od Skógafoss, ale szybko zrezygnowaliśmy z uwagi na wiatr. Wyobrazcie sobie mnie i Dawida podczas prób przetransportowania Magdy na miejsce… Ten wiatr zobrazować może tylko filmik nakręcony telefonem, który zostawię pod wpisem.

Następnie czarna plaża Reyjnisfjara – tu mimo ogromnej niechęci do kontynuacji zebraliśmy się w sobie i udało nam się zrobić co nie co. Przed wiatrem uchronił nas klif (warto na niego wejść), a widok ogromnych fal działał hipnotyzująco. Gdy kończyliśmy było już prawie ciemno, więc po ogarnięciu się w miejscu noclegu ruszaliśmy polować na zorzę. Niestety, w tym miejscu zorza nie była dobrze widoczna, jedynie na długim czasie naświetlania w aparacie. Wiatr nie pomagał, żeby utrzymać stabilnie aparat musiałem klęczeć skulony na ziemi, a prosto we mnie leciał piach i śnieg.

Okazało się dnia następnego, gdy dotarliśmy do laguny lodowcowej Jökulsárlón, że w tym miejscu odbył się w nocy niesamowity spektakl. Z tego miejsca mieliśmy startować, ale z uwagi na pozamykane drogi musieliśmy zatrzymać się w Vik. Co za pech! Gdy byłem w tym miejscu ostatnim razem do oceanu płynęły pojedyncze kry lodowe. Tym razem cała laguna była zamarznięta, co za widok! Diamentowa plaża, gdzie ocean wyrzuca na brzeg kry oderwane od lodowca była cała w blokach lodu wielkości małych samochodów.

Resztę krótkiego dnia postanowiliśmy spędzić w pobliżu jęzora lodowcowego Skaftafellsjokull. Niebieski kolor lodu był wręcz nierealny. W nocy kolejna próba zobaczenia zorzy, zakończona niestety kolejny raz niepowodzeniem. Sesja na Islandii Zimą.

Co warto zobaczyć na Islandii?

Dwa razy gdy byłem na Islandii zwiedziłem w większości południe (Sesję Kasi i Kuby możecie zobaczyć TU, pogoda również nas nie rozpieszczała). Od stolicy Islandii do miejscowości Hofn można zobaczyć wiele pięknych miejsc. Prócz tych opisanych wyżej warte uwagi są między innymi wodospad Skaftafell, Seljalandsfoss i w moim odczuciu najlepszy – Gullfoss, z każdym krokiem zmienia swoje oblicze. Niedaleko ostatniego z wymienionych wodospadów macie okazję zobaczyć Geysir, polecam! Byliśmy również zobaczyć osadę Keldur, gdzie możecie zobaczyć słynne torfowe domy.

Półwysep Dyrhólaey w moim odczuciu też jest warty zobaczenia, lecz jeśli chcecie wjechać na górę nie próbujcie bez auta z napędem 4×4. Większość z tych atrakcji jest blisko drogi nr 1. Mając zdecydowanie więcej czasu warto zboczyć z drogi i zobaczyć wiele, wiele więcej tego, co Islandia ma do zaoferowania. Dla mnie następnym kierunkiem (o tak, wrócę!) będą zachodnie fjordy oraz północ Islandii, ponoć mniej zatłoczone niż południe. Sesja na Islandii zimą.

Marzycie o Islandii?

Dzięki liniom lotniczym Wizzair jest to teraz o wiele łatwiejsze z uwagi na tanie loty. Oczywiście bilety to zaledwie ułamek kosztów, które trzeba ponieść. Obowiązkiem jest również auto z napędem na cztery koła. Dobrym rozwiązaniem jest wypożyczalnia IcePol prowadzona przez Polaków. Tutaj koszt na pięć dni to ponad 1000 złotych, lecz bez auta zobaczenie jak największej ilości atrakcji tejwyspy jest praktycznie niemożliwe. Dobrym rozwiązaniem jest też kamper z uwagi na drogie noclegi, lecz tu jest problem z kąpielą…

Noclegi im dalej od stolicy są droższe, i tak jak w Reykjaviku nocleg dla trzech osób był dostępny już od 250 złotych, tak w Vik to koszt około 500 złotych w górę. Jedzenie potrafi również być bardzo kosztowne, ale trochę da się zmieścić w bagażu z Polski. To tak w maksymalnym skrócie, jeśli mielibyście jakieś pytania – piszcie śmiało, na pewno pomogę. Dajcie znać w komentarzach czy chcielibyście osobny wpis skupiający się tylko na kwestiach organizacji wyjazdu oraz miejscach, które sam polecam. Sesja na Islandii zimą. Byłem również w maju, jeśli chcesz zobaczyć to kliknij TU

Jokulsarlon
Sesja na Islandii zimą 4
sesja na islandii zimą
Sesja na Islandii zimą 5
laguna lodowcowa zima
Sesja na Islandii zimą 6
Sesja na Islandii zimą 7
Sesja na Islandii zimą 8
Sesja na Islandii zimą 9
Sesja na Islandii zimą 10
Sesja na Islandii zimą 11
Sesja na Islandii zimą 12
Sesja na Islandii zimą 13
lodowiec vatnajokull
Sesja na Islandii zimą 14
Sesja na Islandii zimą 15
lodowiec islandia
Sesja na Islandii zimą 16
Sesja na Islandii zimą 17
Sesja na Islandii zimą 18
Sesja na Islandii zimą 19
Sesja na Islandii zimą 20
Podróż na Islandię w styczniu
wodospad gullfoss islandia
Sesja na Islandii zimą 21
Reynisfjara
Sesja na Islandii zimą 22
Czarna plaża na Islandii
Islandia, kraina ognia i lodu
czarna plaża
Sesja na Islandii zimą 23
Sesja na Islandii zimą 24
Sesja na Islandii zimą 25
Sesja na Islandii zimą 26
Sesja na Islandii zimą 27
Sesja na Islandii zimą 28
Sesja na Islandii zimą 29
Marzycie o Islandii?
Sesja na Islandii zimą 30
Sesja na Islandii zimą 31
Co warto zobaczyć na Islandii?

12 komentarzy

  1. eej, dobre Dobro Weddings!
    + za krysztąłki lodu, piękny detal!
    i brawa dla dziewczyny, że wytrzymała w nocy na dachu auta, gwieździstość super <3

  2. Przepiękna sesja. I zdecydowanie najpiękniejsze widoki, jakie do tej pory oglądałam. Warunki niełatwe, ale fotograficznie cudowne – i wiatr, i światło, i kolor – zostaliście pięknie obdarzeni i pięknie to wykorzystaliście!

  3. Nie lubię Islandii na sesjach – bo każda sesja jest kopią poprzedniej. U ciebie nareszcie widzę próbę zmierzenia się z tym miejscem po swojemu, nie według utartych schematów – i za te odwagę szacun.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *